piątek, 28 lutego 2014

Zoom na markę

Hej ;)
Dobrym pomysłem jest przedstawić bliżej dana firmę kosmetyczną. W tym poście będzie to marka INGLOT. Jest to polska firma , często dostępna w galeriach gdzie są ich sklepy. Spotkałam się również w mniejszych drogeriach lub stoiskach kosmetycznych końcówki serii właśnie tej firmy , za bardzo niska cenę.

Pierwsza rzeczą są to paletki freedom system, czyli wkładamy cienie jakie chcemy i gdzie chcemy. Bardzo fajna sprawa bo można samemu stworzyć idealna paletkę dla siebie , lub gdy gdzieś jedziemy zabrać najpotrzebniejsze cienie które używamy. W swojej kolekcji posiadam 2 paletki po 10 cieni. Jedna jest do wkładów kwadratowych a druga dla okrągłych. Osobiście polecam kupować tylko kwadratowe dlatego , że i kółeczko i kwadrat można tam przechować.




Jeśli chodzi o jakość cieni to nie miałam lepszych. W moim makijażu najwięcej spotka się właśnie te cienie. Pigmentacja jest cudowna , rozciera je się bardzo dobrze. Z czystym sumieniem polecam ;)



Skoro jesteśmy przy cieniach mam w swojej kolekcji również cień/pigment z tej firmy.
Akurat ten który posiadam trudno zidentyfikować. Niby to cień , ale nie do końca. Jest dość sypki jak pigment i jest mocniejszy w pigmentacji niż zwykły cień. Wspaniale się odnajduje w mocnych wieczorowych makijażach. Jeden minus to cena , kosztuje około 30 zł.


Używam też bazy pod cienie z tej firmy. Jestem osoba bardzo zapominalska jeśli chodzi o bazę. Rano jestem nie wyspana i chce jak najszybciej się pomalować i o bazie oczywiście zapominam ;)
Co do bazy nie jest jakoś rewelacyjna. Niestety nie mam porównania z innymi bazami bo moja 1 i aktualna jest właśnie ta z Inglota , choć mi wystarcza.
 Od razu przepraszam za bardzo brudne pędzle , nie zdążyłam ich umyć przed zdjęciami ;)
Pierwszy od góry jest to pędzel języczkowy do podkładu. Do codziennego nakładania podkładu używam akurat pędzla z hakuro. Inglotowski jest awaryjny lub do nakładaniu bazy pod makijaż.
Kolejnym jest to pędzel do cieni np. do zaznaczenia załamania powieki. Jest bardzo twardy , drażni oczy więc nie polecam. 
Następny pędzel używam codziennie do konturowania twarzy , jest wspaniały. Miękki , super rozprowadza produkt na twarzy. Po prostu cudo!



Jedne z moich ulubionych róży są właśnie z inglota.

Jak widzicie ten po lewej już sięgnął denka i to bardzo mocno, niestety numerek starł się już dawno więc nie podam Wam;( Pigmentacja super , trzymają się bardzo dobrze na twarzy. Są świetne w rozprowadzaniu na policzkach , nie robią plam. 






Czasami używam kredki do brwi. Ma w sobie troszkę wosku wiec trzyma włoski w ryzach ;)
Jak widać kredka jest gruba , ale nie ma się co martwic, na drugim końcu kredki jest mała temperówka by spokojnie zaostrzyć i mieć większą precyzje w malowaniu.
Jestem osoba która lubi mieć dość mocno podkreślone brwi , lecz ta kredka mi tego nie zapewnia.
Sprawdzi się dla osób które chcą lekko podkreślić brwi + by wosk w tej kredce trzymał włoski.
Są trzy odcienie: dla blondynek , troszkę ciemniejsza która posiadam ja, i kompletnie czarna.






 Skusiłam się za ok. 10 zł. na różowy brokat w kształcie kółek. Świetnie wygląda na paznokciach. Kupiłam go z myślą o makijażu na moją 18 która była już w tamtym roku , lecz był bardzo niewygodny na oczach. Zrezygnowałam z niego i tak sobie leży i czeka w szufladzie na swoja kolej ;)
 





Zakupiłam również rzęsy. Były bardzo twarde i ciężko zakładało się na linie rzęs , więc zrobiłam z nich połowiecki i sprawdzają się fenomenalnie. Zakładam je często na imprezy i nie mam obaw że odkleją mi się przy kąciku wewnętrznym i będzie dziwnie wyglądać. Często zdarzało mi się to gdy zakładałam je całe.

I to na razie wszystkie moje rzeczy z tej firmy.
Dajcie znać czy podoba się Wam taka forma postu. Postaram się zrobić niedługo kolejny ''zoom'' na firmę kosmetyczna ;)








5 komentarzy:

  1. Świetny wpis. Dobry pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ostatnio skusiłam się na eyeliner z Inglota w słoiczku i jestem bardzo zadowolona ,bo na prawdę trzyma się cały dzień ,jednak wieczorem przy demakijażu daje nieźle popalić ,bo strasznie ciężko się zmywa :)
    pozdrawiam i zapraszam http://pampaarampa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. po namowach pani w Inglocie kupiłam ten felerny pędzel 80HP i nie mogę przeżyć tych 38 zł na taki tragiczny pędzel ;/ nauczyłam się że do Inglota tylko po to co chce a nie to co jeszcze mi wciskają bo zawsze okazuje się być to bubel już 3 razy się tak sparzyłam ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. ile kosztuje taki cień?

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo fajny blog :) OBSERWUJE I ZAPRASZAM DO MNIE :)) na youTube tez obserwuje ;d

    OdpowiedzUsuń